Już teraz zastanawiamy się, czy nadchodzące dni będą lepsze od tych, co minęły. Myślimy o nich z nadzieją i ciekawością, ale mamy też swoje obawy i lęki, które czasem nie dają spać. W jaki sposób możemy samodzielnie zadbać o dobry Nowy Rok, podpowiada Beata Pawlikowska – autorka Kalendarza Rok Dobrych Myśli.
Beato, Twój najnowszy kalendarz „Rok Dobrych Myśli” rozchodzi się teraz jak ciepłe bułeczki. Wiele osób kupuje go dla siebie i dla bliskich pod choinkę. Czy to oznacza, że ludzie tęsknią za dobrymi wiadomościami?
Myślę, że tak. Myślę, że trudno jest żyć na co dzień w świecie, w którym jesteśmy karmieni ze wszystkich stron negatywnymi informacjami, z jednej strony mającymi poszerzyć naszą wiedzę o świecie, ale z drugiej strony uruchamiającymi w nas ukryte mechanizmy lęku. Pod wpływem takiego chronicznego strachu i stresu życie staje się bardzo trudne, tym bardziej, że wyobraźnia dopowiada historie, które realnie nie istnieją. Zaczynamy się wtedy bać własnego strachu, który przesłania realne fakty.
Wiele osób zgadza się jednak z tym, że żyjemy w bardzo trudnej rzeczywistości, choć większość ma nadzieję, że będzie lepiej. Czyli ta nadzieja jest w ludziach czymś naturalnym, co z nas wypływa i motywuje do poszukiwania sposobów na lepsze dni w przyszłości?
Nadzieja zawsze w nas jest, ale stanowi jedynie połowę sukcesu, może nawet mniej niż połowę. Nie zgodzę się z opinią, że mamy za sobą trudny rok. Według mnie to był rok, w którym pojawiały się różne wyzwania, ale przecież w historii ludzkości nie istniał czas, który byłby takich wyzwań pozbawiony. Wyzwania pojawiają się zawsze i zdarzają po to, by nas wzmacniać. Mówienie „to był trudny rok”, „było nam bardzo ciężko” to moim zdaniem niesłuszna interpretacja rzeczywistości, stworzona przez współczesnego człowieka, który jest przyzwyczajony do tego, żeby zawsze było łatwo, tanio i bez wysiłku.
A przecież prawdziwe życie nigdy nie jest tylko łatwe, z tym zgodzi się każdy. Tymczasem często, kiedy stajemy przed jakimś wyzwaniem, myślimy: „ojej, jakie to jest trudne, nie dam sobie rady”. Jednak potem jakoś sobie z tym radzimy, idziemy dalej. Warto więc podejść do minionego czasu nie jako czegoś trudnego, lecz ciekawego, czegoś, co pokazało bardzo dużo prawdy o nas samych.
W zmianie podejścia do wyzwań może pomóc Twój kalendarz „Rok Dobrych Myśli” na 2022 rok, który jest pełen pozytywnych słów, motywacji, zawiera też fragmenty Twoich książek, przepisy kulinarne i afrykańskie przysłowia. Czy celem tej publikacji jest właśnie zmiana podejścia do życia, nabranie dystansu do otaczającej nas rzeczywistości i sprawienie, by na naszych twarzach pojawiło się więcej uśmiechu? W czym może pomóc Twój kalendarz?
Chodzi o to, żeby nie widzieć tylko tego, co jest złe, tego, co nam przeszkadza, z czym nam niewygodnie, lecz zobaczyć pełen obraz. W życiu każdego z nas są dobre i złe rzeczy, miłe i niemiłe doświadczenia. Człowiek, który jest tym przestraszony i nie pracuje nad oswojeniem lęków, koncentruje się tylko na tym, co jest złe. Mój kalendarz, wydawany od lat, zawsze ma przypominać o tym, że oprócz tego, co jest trudne, istnieją też piękne, fantastyczne, pozytywne rzeczy, które mogą cieszyć nas na co dzień i sprawiać, że będziemy odbierać nasze życie jako wartościowe. W „Roku Dobrych Myśli” namawiam czytelników do tego, żeby spojrzeli na to, co jest dobre tu i teraz i to docenili.
Ale czy naprawdę każdego dnia można obudzić się z taką myślą, że to będzie dobry dzień? Dla wielu osób może to być dość wątpliwe, szczególnie, gdy zalewa nas lawina złych wiadomości z różnych źródeł. W takim otoczeniu nawet osoba z pozytywnym podejściem do życia może popaść w jakieś zwątpienie, czy poczuć w związku z tym podświadomy lęk.
Czy zatem rzeczywiście można nauczyć się takiego podejścia, że każdy dzień może jednak być dobry?
Każdy dzień jest dobry i kropka. Nie „będzie dobry”, ale „jest” dobry. Ja żyję przecież w tym samym kraju, w którym, tak jak wspomniałaś, wiele osób twierdzi, że zalewa ich lawina złych informacji. W rzeczywistości to nie jest fakt tylko interpretacja. Wszyscy codziennie dokonujemy wyborów, które kształtują nasz odbiór świata. Ja na przykład nie czytam i nie oglądam wiadomości, więc nie jestem zalewana lawinami „złych informacji”. Być może dlatego łatwiej jest mi dostrzec dobro, które mam dookoła. Podejmuję świadomą decyzję o tym, żeby nie śledzić tego co się dzieje na świecie, ponieważ z mojego punktu widzenia to w niczym nie zmienia mojego życia na lepsze, nie przynosi ani inspiracji, ani motywacji, ani siły, a wprost przeciwnie – osłabia i wyczerpuje, więc zwiększa ryzyko wypadku albo choroby. A ja chcę być zdrowa i dlatego tworzę dookoła siebie pozytywną atmosferę i koncentruję się na tym, co w mojej rzeczywistości jest namacalnym i dostrzegalnym dobrem.